Książkę „Ukojone serce” Lindy Dillow wydawnictwa Koinonia wzięłam z sobą w długą podróż. Ponad 10-cio godzinny lot wypełniłam między innymi lekturą.
Zaraz na pierwszej stronie czytam:
Nasze słowa, zachowanie, a nawet wyraz twarzy ujawnią przecież to, jacy jesteśmy naprawdę i co wciąż zaprząta nasze myśli.
L
Lądowanie, przesiadka, krótki lot, przesiadka w Manili. Na tym wielkim lotnisku całkiem bezinteresownie pomaga nam uśmiechnięty Filipińczyk prowadząc do odpowiedniego stanowiska. Kolejny krótki lot i jesteśmy u celu na jednej z filipińskich wysp. Na lotnisku wita nas uśmiechnięty kierowca taksówki.
I tak było cały czas. Uśmiechała się do nas pani w sklepie z bułkami, policjant, bileterka, sklepowa w warzywniaku. Wszyscy, no prawie wszyscy.
Gdybym wcześniej nie wiedziała, że to taki uśmiechnięty naród, byłoby to dla mnie dziwne. Z czego oni tak się cieszą?
W ciągu kilku dni pobytu nie odkryłam tajemnicy radości Filipińczyków. Jednak dzięki książce Lindy Dillow każdy może uczyć się
Odkrywać tajemnicę radości i wewnętrznego pokoju*
ponieważ zadowolenie jest
Stanem serca, a nie stanem rzeczy*
*”Ukojone serce” Linda Dillow
I tak sobie myślę, że Filipiny są tego dobrym przykładem. To biedny kraj. Na każdym kroku widzimy chatki sklecone ze wszystkiego co pod ręką a mimo to uśmiechniętych dorosłych i dzieci.
.