W pierwszej części spaceru po Kolonii zwiedziłam katedrę, starówkę oraz spojrzałam na miasto z tarasu widokowego.
Po obejrzeniu miasta z Köln Triangle wracamy na starówkę Mostem Hohenzollernów. Teraz idziemy promenadą wzdłuż rzeki.
Na promenadzie bardzo dużo ludzi. W większości piknikują na trawnikach, murkach, schodach i gdzie się tylko da. Jest ciepłe, słoneczne popołudnie w sobotę.
Kierujemy się do Rheinauhafen czyli dawnego portu rzecznego. Z tym, że obecnie w miejscu portu wybudowano ciekawe architektonicznie budynki.
Dawny port z promenadą łączy kładka, po przejściu której wychodzimy wprost na Muzeum Czekolady Lindt (Schokoladenmuseum). Można tu prześledzić proces produkcji czekoladek. Muzeum nie zwiedzaliśmy, ponieważ było zbyt późno, ale weszłam do sklepu z czekoladowymi wyrobami.
I co tu wybrać?
Wybór od klasycznych czekolad w przeróżnych smakach do czekoladowych pamiątek. Do kupienia czekoladowa katedra, lalka a także niewidoczne na zdjęciu samochody, buty, zwierzaki …
… i makaron. Nie kupiłam. Ktoś wie jak smakuje czekoladowy makaron i z czym się go je? Na słodko? na ostro?
Musiałam sobie narzucić dyscyplinę zakupową. Co ja bym zrobiła na lotnisku np. z taką paczką makaronu, którą nijak nie wcisnęłabym do malutkiego plecaka.
Opuszczam sklep i podążamy dalej przez teren dawnego portu. Już z oddali widać trzy ciekawe architektonicznie budynki o nazwie Kranhaus. Swoim kształtem nawiązują do żurawi portowych. Mieszczą się w nich biura i mieszkania. Odrestaurowano także kilka starych budynków. Całość wygląda interesująco i sprawia przyjemne wrażenie.
Przy budynkach Kranhaus ulokowano port jachtowy.
Zbliża się wieczór czas iść do hotelu. Podróż i zwiedzanie daje o sobie znać zmęczeniem. Nocleg zarezerwowałam w Ibis Styles przy Barbarossaplatz.
Następny dzień – niedziela
Następnego dnia pogoda jest równie ładna. Samolot powrotny mamy o 17.45 z Dortmundu. Dlatego stamtąd, ponieważ w niedzielę nie ma połączeń z Kolonii do Pyrzowic.
Hotel znajduje się 2,3 km od dworca kolejowego. Postanawiamy przejść ten odcinek pieszo (można dojechać tramwajem). Po drodze mamy okazję przyjrzeć się już nie turystycznym miejscom.
Na Alter Markt przy fontannie robimy przerwę na kawę, a na placu katedralnym obserwujemy ulicznego artystę.
Dworzec kolejowy w Kolonii. Pociągi do Dortmundu odjeżdżają mniej więcej co 30 minut, podróż trwa około 1 godziny 20 minut. Ruszamy o 12.46. Zgodnie z rozkładem pociąg powinien być na miejscu o 14.08. Nie był. Przejechał mniej niż połowę trasy i stanął. Stał tak pół godziny, a może więcej, a kolejarze biegali wzdłuż pociągu z narzędziami.
Jaka ulga kiedy ruszył. W Dortmundzie nie pozostało nic innego jak od razu jechać na lotnisko. Dojazd trwa około 1 godziny i trzeba się przesiąść. Najpierw kolejką (U-Bahn) U47 do przystanku Aplerbeck i dalej autobusem nr 440.
Dalsza podróż przebiegła zgodnie z planem.
Warto było.
W czasie innego, tym razem przedłużonego weekendu odwiedziliśmy „3 państwa w 3 dni”, między innymi Aachen (Akwizgan) w Niemczech. Lot na trasie Katowice-Pyrzowice – Maastricht.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
..