Węgierskie Malediwy – dokładnie tak skojarzył mi się jedyny dostęp do Jeziora Nezyderskiego na terenie Węgier.
Aby tam dotrzeć, jedziemy przez szuwary 3-kilometrową drogą z Fertöraos. Podobno teren do 1989 r. był dostępny wyłącznie dla rządzących elit komunistycznych.
Aby wjechać na teren kąpieliska należy na bramce uiścić opłatę. Za wjazd zapłaciłam 190 forintów (2,60 zł) mimo, że na budce widniała cena 292 forintów. Nie wiem dlaczego: przed sezonem (maj), czy późna godzina (byliśmy po 16.00). Za bramką znajduje się duży parking a tuż obok kilka barów i oczywiście plaża.
Po drugiej stronie niewielkiej mariny znajduje się miejsce, które nazwałam „Węgieskie Malediwy”.
Drewniane kładki wybudowane na Jeziorze Nezyderskim prowadzą do domów na palach.
Miejsce wygląda ciekawie i malowniczo ale też smętnie. Budynki są w różnym stanie – niektóre zadbane, inne wyglądają na opuszczone. Są też miejsca gdzie budowa zakończyła się na wbiciu pali w dno jeziora.
Na samym końcu kładki znajduje się zadbany biały budynek – ktoś urządził w nim pensjonat. Ogólnie interesujące miejsce ale jakie losy go czekają? Sama kładka w wielu miejscach wymaga naprawy.
Jak wspomniałam we wpisie „Jezioro Nezyderskie. Gdzie to jest i co tam robić?”, w trakcie zwiedzania okolic jeziora zamieszkaliśmy w Fertöraos. Zatem jeszcze kilka fotek z samej wioski.
Na obrzeżach miejscowości znajduje się kamieniołom, w którym urządzono sale koncertowe. Teren można zwiedzać, nam jednak już nie wystarczyło czasu.
W następnym wpisie odwiedzimy Sopron.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
.