Poza Maspalomas gdzie mieszkałam, odwiedziłam jeszcze trzy miejscowości położone nad oceanem. Aż się sama zdziwiłam. Wyspa, a ja jeszcze tylko 3 miejsca nad wielką wodą widziałam. To może dlatego, że bardziej ciągnie mnie w góry niż nad wodę.
Dwie miejscowości na południu wyspy: Puerto de Mogan i Playa de Arinaga
Puerto de Mogan
Gdzieś przeczytałam, że Puerto de Mogan to najładniejsza miejscowość na wyspie. Tego nie wiem, wszystkich nie widziałam, ale rzeczywiście jest urokliwa. Miejscowość otaczają klify, w zatoce jest niewielka piaszczysta plaża. Ale najbardziej zachwycają kwiaty pnące się po budynkach. Nigdy wcześniej nie widziałam tak dużo bugenwilli na tak niedużej powierzchni.
Playa de Arinaga
Do miejscowości trafiłam ot tak, przypadkiem. Po prostu zjechaliśmy z autostrady. Było tu spokojnie, a po promenadzie spacerowało niewiele osób.
Na małym molo spotkałam wędkarza. W wiadrze miał kilka ryb ale z pewnością dalej je łowi.
Na kamienistej plaży widać (trochę słabo bo daleko) kolejną rzeźbę – dziecko wskakujące do wody.
Puerto de las Nieves
Puerto de las Nieves leży na północnym-zachodzie Gran Canarii. Miejscowość jest ślicznie położona w otoczeniu potężnych klifów. Jeśli ktoś chciałby poplażować to plaże są kamieniste.
Wysiadamy z samochodu. Wieje, okropnie wieje. Podmuchy są tak silne, że spacer trudno nazwać przyjemnym a chwilami nawet ciężko zrobić krok wprzód.
.