Spacerując promenadą u podnóża Wawelu można zauważyć budynek o ciekawej falistej architekturze. To Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha (ul. M. Konopnickiej 26).
.Muzeum powstało z inicjatywy Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz. Oprócz wystaw, muzeum zajmuje się propagowaniem wiedzy na temat Japonii i Dalekiego Wschodu.
Na miejscu okazało się, że trafiliśmy na wernisaż wystawy „Kimono. Forma. Wzór. Rzecz do noszenia”.
Wystawa będzie czynna do 04.04.2018r.
Do rozpoczęcia uroczystego otwarcia pozostało jeszcze trochę czasu, więc idziemy obejrzeć inną, wcześniej udostępnioną pt.: „Radykalna ekspresja i tajemnicze piękno”.
W ulotce czytam:
Muzeum Manggha ma zaszczyt gościć dwójkę artystów światowej sławy, prekursorów awangardy lat sześćdziesiątych…
Do obejrzenia są dwie sale.
No cóż, ta sztuka mnie zdecydowanie przerosła. Wyłącznie dla koneserów.
Bilety: normalny 20 zł; ulgowy 15 zł.
Wracamy do głównego budynku. Jest już trochę osób, ale jeszcze znajdujemy miejsce przy kawiarnianym stoliku. Sporym atutem ulokowanej w holu kawiarenki jest rozległy widok na Wawel i Wisłę.
Po oficjalnym rozpoczęciu wernisażu był mały poczęstunek. Spróbowałam zielonej herbaty podanej w małej czarce oraz ciasteczek. Sushi brakło.
W holu znajduje się także sklep z książkami oraz innymi przedmiotami związanymi Dalekim Wschodem.
Ale czas udać się na wystawę kimon.
Na wystawie można również obejrzeć kilka rysunków Andrzeja Wajdy wykonanych podczas podróży do Japonii.
I to by było na tyle.
Chętnie tu wrócę. Do kawiarni na herbatę z widokiem na Wawel. A wystawy? Zobaczymy…
Trochę Japonii w Polsce odnajdziemy w odległych o 80 km od Krakowa, w miejscowości Pisarzowice. W Herbaciarni Satomi w ogrodzie japońskim.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.