Wycieczka kolejkowo – piesza do schroniska Chata Javorovy.
Plan: dotrzeć z pomocą kolejki do schroniska Chata Javorovy, a na dół zejść pieszo.
Schronisko Chata Javorovy (946 m) znajduje się poniżej szczytu Javorovy vrch (1032 m) w Beskidzie Śląsko-Morawskim w Czechach. Niedaleko stąd do Cieszyna.
Aby dojechać do dolnej stacji wyciągu należy w miejscowości Oldrzychowice (Oldřichovice) kierować się za znakami „Lanovka” (kolejka).
Pieszo przeszliśmy około 7 km w większości nieoznakowanymi ścieżkami.
Jest ciepła, słoneczna sobota. Samochód zostawiamy na pobliskim parkingu. Przy budynku dolnej stacji kolejki kręci się kilka osób, a myślałam, że będzie tu znacznie więcej ludzi. Miłe zaskoczenie, jest cicho i spokojnie.
Mamy jeszcze 30 minut czasu, ponieważ kolejka jest uruchamiana o pełnych godzinach.
Na górę wjeżdżamy wyciągiem krzesełkowym jednoosobowym. Jego eksploatację rozpoczęto wiele lat temu bo w 1957 r.
Górna stacja kolejki znajduje się na wysokości 886 m. Do schroniska mamy jeszcze około 500 m pod górę.
Już prawie u celu. Schronisko Chata Javorovy (na zdjęciu poniżej po lewej) jest najstarszym schroniskiem w Beskidach Zachodnich, jego początki sięgają 1895 r.
Cytat z wikipedii:
… wówczas organizacja Beskidenverein wybudowała tu swój pierwszy obiekt tego typu… Patronem został arcyksiążę Fryderyk Habsburg, ówczesny książę cieszyński, przyjaciel i mecenas niemieckiej organizacji turystycznej. W schronisku można było nocować w pokojach 2 i 6-łóżkowych, a na gości czekała restauracja mogąca pomieścić 90 osób. Schronisko istnieje do dnia dzisiejszego.
Obecnie w obszernej restauracji także można zjeść smaczny obiad.
Schodzimy w dół, jest naprawdę stromo. Na drugi dzień nieźle odczułam to w nogach.
Góra jest popularna wśród lotniarzy. Czyżby trwały jakieś przygotowania?
Najprostszą i najkrótszą drogą powrotu na parking byłoby przecięcie widocznej na zdjęciu drogi i dalsze schodzenie w dół. Dla nas było to zbyt blisko, więc poszliśmy drogą w prawo.
Przechodzimy pod kolejką, którą wjechaliśmy na górę.
W pewnym momencie doszliśmy do zielonego szlaku. Ścieżka wiedzie przez las, tylko chwilami roztaczają się widoki na okolicę.
W końcu dochodzimy do zabudowań, a właściwie kilku domów. Mijamy je i około 200 m dalej skręcamy w lewo w pierwszą napotkaną gruntową drogę.
Jeszcze kawałek i dochodzimy do parkingu nieopodal dolnej stacji kolejki krzesełkowej.
To był bardzo przyjemny choć trochę męczący spacer. Lubię tak czasem wędrować po górach prawie nie spotykając innych turystów.
..