Nowa siedziba Muzeum Śląskiego w Katowicach powstała na terenie dawnej Kopalni Węgla Kamiennego Katowice. Sale wystawowe znajdują się pod ziemią, na powierzchni widzimy tylko doświetlające boksy.
Muzeum odwiedziłam dwa razy. Pierwszy raz z mężem, drugi z 3-letnim wnukiem. Zwykle przedszkolak i muzeum to kiepskie połączenie, ale nie tutaj. Oczywiście za każdym razem zwiedzanie wyglądało inaczej.
Samochód parkujemy na podziemnym parkingu – wjazd od ulicy T. Dobrowolskiego. Parkowanie jest bezpłatne do 6 godzin jeśli kupimy bilet do muzeum lub skorzystamy z oferty gastronomicznej. Kilka darmowych parkingów jest też na powierzchni między muzeum a „Spodkiem”.
Zwiedzanie wystaw
Na poziomie kas znajduje się galeria obrazów i rzeźb. Tutaj raczej trudno zainteresować przedszkolaka.
Schodzimy więc niżej. Na imponującej pochylni robi się ciekawiej.
Wchodzimy do kopalni a tam górnicy udają się do pracy.
Zainteresowanie wzbudziła cieszyńska rotunda z XI w., ta którą umieszczono na banknocie o nominale 20 zł.
Trochę „poczytaliśmy” w multimedialnej bibliotece.
Przysiadamy się do stolika w kawiarni aby obejrzeć stare fotografie. Jednak białe postacie traktował z dużym dystansem.
Zaglądamy do tradycyjnego śląskiego domu. W progu wita nas górnik z fajką. Niektórzy pamiętają pewnie piosenkę „Starzyk”.
… I pyk, pyk, fajeczkę kurzę,
Mam króliki we chływiku
l gołąbki w gołębniku …
… Tak się w życiu dziwnie darzy,
Byłem górnik, jestem starzyk …
Zainteresowanie wzbudzały dotykowe monitory. Tutaj czasy wojny, po lewej fragment bunkra.
Chłopaka wszelkie pojazdy interesują więc to auto też było ciekawe. W tle widać blok, gdzie przez okienka podglądaliśmy scenki z życia mieszkańców.
Tutaj próbujemy policzyć samochody zaparkowane wzdłuż ulicy.
Zatrzymujemy się na chwilę aby obejrzeć dzieci na starych fotografiach. Za konstrukcją w kształcie plastra miodu znajduje się kilka stolików z grami interaktywnymi (dla starszych dzieci). W trakcie naszej wizyty wszystkie były zajęte.
Wystawa kostiumów teatralnych
Na wystawie kostiumów teatralnych zatrzymujemy się znacznie dłużej. Ale nie kostiumy zaciekawiły wnuka tylko klocki. Długi stół a przy nim kilkanaście stanowisk do budowania np. starożytnego amfiteatru. Nie wszystkie udało się zbudować do końca, przy mniejszych elementach trochę brakowało cierpliwości.
Stanowiska z klockami
Kawiarnia
Nachodziliśmy się, a tu jeszcze nie koniec. Pora zrobić przerwę. Idziemy do kawiarni, gdzie można zjeść danie obiadowe, wypić kawę. Akurat jest wolne miejsce obok małego kącika dla dzieci.
Wystawa czasowa
Nabraliśmy sił więc idziemy – zachęcani przez pracowników muzeum – zobaczyć wystawę czasową pt. „Odbicie” Daniego Karavan. I to był hit. Całe pomieszczenie wyłożono lustrzaną folią. W przestrzeń wchodzi się bez butów. Podłoga jest lekko miękka i ciepła (jak od styropianu). Instalacja czynna będzie do 17.09.2017 r.
Wnuczek pierwszy krok stawiał bardzo ostrożnie trzymając się za rękę. Ale potem można było biegać, leżeć, robić miny …
Punkt widokowy
Do opuszczenia „sali lustrzanej” musiałam zachęcić jeszcze jedną, ostatnią atrakcją. Wjeżdżamy windą na wieżę wyciągową szybu kopalnianego. Oczywiście można stąd obejrzeć panoramę Katowic, ale bardziej interesujące było olbrzymie koło.
Podsumowanie
Wnuczka cieszyła jeszcze jedna rzecz – windy którymi przemieszczaliśmy się między poziomami muzeum.
Moim zdaniem obiekt jest warty odwiedzenia nie raz ale kilka. Tu naprawdę można spędzić bardzo dużo czasu.
W oddzielnym budynku urządzono wystawę „Na tropie Tomka”, gdzie dzieciaki przemierzają kontynenty śladami Tomka, bohatera powieści Alfreda Szklarskiego.
Bilety – sprawdź tutaj.
W śląskim na rodzinne zwiedzanie możemy wybrać się do Muzeum Pożarnictwa z wieloma czerwonymi samochodami strażackimi, do Kopalni Luiza w Zabrzu na trasę przygotowaną dla rodzin z dziećmi, albo trochę dalej na Jurę Krakowsko-Częstochowską pobiegać po „wielkiej piaskownicy” lub podążać szlakiem jurajskich zamków.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.