Madera. Tygodniowy pobyt na wyspie był ucieczką przed polską zimą. Łagodniejszy klimat i wyższe temperatury, to jest to, co lubię zimową porą. Północną i centralną część wyspy zwiedzałyśmy wynajętym samochodem.
Pobyt na Maderze ujęłam w dwóch wpisach:
1. Informacje praktyczne i zwiedzanie części południowej – przeczytaj tutaj.
2. Zwiedzanie części północnej i centralnej.
Zwiedzanie północnej i centralnej Madery
W trakcie pobytu słońce towarzyszyło nam głównie w południowej części wyspy. Zwiedzanie północnej i centralnej Madery odbywało się przy silnym wietrze, deszczu i mgle. Słonko tylko chwilami wyglądało zza chmur. W związku z tym w niektórych miejscach spędziłyśmy niewiele czasu – kilka fotek i do samochodu.
Półwysep św. Wawrzyńca
Półwysep św. Wawrzyńca (Ponta de São Lourenço) to najdalej na wschód wysunięta część wyspy. Smagany wiatrem, wypalony słońcem, prawie półpustynny wąski pasek lądu. Jednak ze względu na endemiczne rośliny jest chroniony jako rezerwat przyrody. Można udać się na kilkukilometrowy spacer w najdalsze jego punkty.
Na półwysep zajechałyśmy w wyjątkowo wietrzny dzień. Podmuchy były tak silne, że trudno było utrzymać się na nogach a przytrzymać nie było czego, więc odpuściłam dłuższy marsz. Zadowoliłam się szybkim spojrzeniem na zatokę.
Podjechałyśmy w jeszcze jedno widokowe miejsce na półwyspie o nazwie Miradouro do Rosto. Stąd też był świetny widok na wystające z oceanu skały.
Dojazd. Wjeżdżając na półwysep św. Wawrzyńca natrafimy na rondo. Pierwszy zjazd doprowadzi nas do dużego parkingu i wyjścia na szlak na półwysep. Drugi zjazd kieruje na Miradouro do Rosto i mniejszy parking.
Pico do Arieiro
Pico do Arieiro (Pico do Areeiro) jest trzecim co do wysokości szczytem Madery (1818 m n.p.m.). Najwyższy to Pico Ruivo (1862 m n.p.m.).
Na Pico do Arieiro można wjechać samochodem, a jest to bardzo popularne miejsce. Droga nie jest aż tak trudna, ponieważ wjeżdżają nią również autokary wiozące grupy turystów.
Po drodze wraz ze wzrostem wysokości widać zmianę szaty roślinnej, drzewa ustępują miejsca krzewom i trawom.
W przewodniku przeczytałam:
„Po drodze trzeba przejechać przez chmury. Powyżej chmur ukazuje się zupełnie inny świat – szczyty oblane słońcem.”
No cóż. Chmury były, deszcz też, jednak góra okazała się zbyt niska, z chmur nie wyjechałyśmy. To co zobaczyłam widać na poniższych zdjęciach.
Przed zjazdem z góry zrobiłyśmy sobie przerwę na najsłynniejszy portugalski deser – babeczki zwane Pasteis de Belem (inna nazwa Pasteis de Nata). Babeczki robi się z ciasta filo z zapieczoną masą budyniową.
Santana
Wizytówką miasteczka Santana jest mini-skansen z charakterystycznymi budynkami ze spadzistymi dachami. Te niewielkich rozmiarów domy budowano z drewna i kamieni. Miały dwie kondygnacje, gdzie na górze zwykle znajdowała się sypialnia, czasem posiadały piwnicę.
Obecnie kilka odrestaurowanych stoi w centrum Santany. Wykorzystano je na sklepiki z lokalnymi wyrobami i informację turystyczną.
São Vicente
São Vicente jest jedną z największych miejscowości na północy wyspy. Jego mieszkańcy trudnią się głównie rolnictwem. Patronem miasta jest św. Wincenty, którego wizerunki można zobaczyć w kościele w centrum miejscowości. Jest też wykuta w skale mała kapliczka św. Wincentego (Capelinha de São Vicente) z 1692 r. Znajduje się między przęsłami mostu, u ujścia rzeki do oceanu.
Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne nie widziałam centrum miejscowości, które leży nieco wyżej. Zatrzymałyśmy się tylko na krótki spacer nad oceanem i kawę z widokiem na huczące fale.
Seixal
Do Seixal zajechałyśmy tylko nad samo wybrzeże. Potężne fale rozbijały się o skały i zalewały parking. Tuż obok znajdowała się czarna plaża, prawie pusta w tych wietrznych warunkach. Podjeżdżali tylko nieliczni turyści, robili kilka zdjęć i odjeżdżali.
Porto Moniz
Porto Moniz jest najczęściej odwiedzaną miejscowością na północy wyspy a to za sprawą naturalnych basenów powstałych wśród wulkanicznych skał. Dostęp do nich poprawiono wykonując betonowe ścieżki i schodki. Podobno woda w nich jest znacznie cieplejsza niż w oceanie.
Płaskowyż Paul da Serra
Płaskowyż Paul da Serra znajduje się w centralnej części wyspy na wysokości 1300-1500 m n.p.m. Nazywany jest „gąbką Madery”. W czasie deszczów jego podłoże nasiąka i powoli zasila liczne strumyki. Płaskowyż jest również pastwiskiem, a swobodnie poruszające się krowy czasem spacerują po jezdni.
Lasy wawrzynolistne
Lasy wawrzynolistne uważane są za prawdziwy relikt. Zachowały się tylko na Maderze, Wyspach Kanaryjskich i Azorach. Na Maderze las porasta około 20 % wyspy, ale kiedyś zajmował kilkukrotnie większą powierzchnię. I właśnie od tego lasu pochodzi nazwa wyspy – portugalskie słowo madeira znaczy drewno.
Drzewa zasilają również wyspę w wodę. Liście pochłaniają wodę z powietrza i przekazują do korzeni, która dalej przenika do ziemi. Lasy wpisano na listę UNESCO.
I na koniec jeszcze dwa zdjęcia z drogi przez centralną Maderę.
Co dalej
Przeczytaj wcześniejszy wpis Madera w styczniu. Informacje praktyczne i część południowa, który będzie uzupełnieniem obecnego. Oba posty powstały w oparciu o szybkie spojrzenie na Maderę w trakcie tygodniowego pobytu. Dlatego zachęcam Cię do poszerzenia wiedzy na www.madera.org.pl.
A może zaplanujesz inny zimowy kierunek np. Maltę lub Lanzarote.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
Jeśli zechcesz czytać podobne artykuły, proszę zapisz się na mój newsletter. Będzie mi miło, jeśli dołączysz do grona pasjonatów podróży.