Co mnie irytuje w trakcie podróży? Wyjeżdżamy gdzieś, gdziekolwiek. Na dwa dni, na tydzień, miesiąc. Zamykamy za sobą drzwi i … musimy znaleźć „drugi dom”, musimy do niego dotrzeć.
Nie da się inaczej, to ważne i nieodłączne punkty podróży: nocleg, parkowanie samochodu jeśli nim się poruszamy, posiłki, korzystanie z WC.
I w tym momencie nasz komfort zależy od rzetelności osób, które przygotowały te miejsca. A z tym bywa różnie, bardzo różnie. Czasem jest świetnie a czasem widać nieuzasadnione oszczędności, niedbalstwo czy pójście na „łatwiznę”.
Poniżej kilka kwestii, które mnie irytują, a z którymi spotykam się dość często. A większość można usunąć w prosty sposób – poprzez kompetentne i rzetelne podejście do tematu.
Parkowanie samochodu
Parkometr pobiera opłaty za godziny. Tylko, że ja nie wiem jak długo będę zwiedzać. I niestety najczęściej źle wyliczam czas. Miejsce, które wydaje się być interesujące zwiedzamy szybciej niż założyłam, a w tych „mniej ciekawych” chętnie zostalibyśmy dłużej.
Chcemy zwiedzić jakąś miejscowość. Szukamy miejsca do zaparkowania samochodu – w końcu udało się, jest miejsce na płatnym parkingu.
A samochód daleko, nie chce się biec by odbić następne godziny i wrócić. Może warto pomyśleć o umożliwieniu uiszczenia dopłaty po powrocie, a nie karania za przekroczenie czasu? A może już gdzieś jest taka możliwość?
Posiłki
To co napiszę dotyczy Polski, choć w niektórych krajach jest podobnie.
Jesteśmy w drodze, trzeba coś zjeść. Najlepiej w miarę szybko i niedrogo. Wchodzimy do baru/restauracji i właściwie nie muszę czytać menu. Wszędzie to samo, czyli:
– ziemniaki z mięsem, czasami ryba
– pierogi
– placek po węgiersku
– naleśniki (niekiedy)
I to wszystko, cały wybór. Wiem, narażę się miłośnikom schabowego, ale uważam wszechobecne jednostajne menu za nieszczęście polskiej kuchni.
Oczywiście mówię tu o lokalach raczej niedrogich, gdzie wchodzimy na chwilę, posilamy się i jedziemy lub idziemy dalej.
A może trochę inwencji? I z podstawowych produktów wykonać proste, ale ciekawe dania? Niedawno jadłam tartę – na ciepło z dodatkami mogłaby być daniem obiadowym – spód z kaszy jaglanej, na wierzchu szpinak posypany kruszonym białym serem i ziarnami słonecznika. Proste, smaczne, lekkie i ciekawe danie (wiem, nie dla mięsożerców).
Kolejka do WC
Moje Panie, ile razy stałyście w długiej kolejce do WC? A ile razy widziałyście Panów w kolejce do WC? Ano właśnie. W miejscach gdzie jest więcej ludzi, sytuacja zawsze taka sama – my stoimy w długim ogonku a panowie wchodzą i wychodzą.
W akcie desperacji zdarzyło mi się korzystać z męskiej, kiedy nie było w niej Panów. Innym razem z kilkoma Azjatkami zajęłyśmy wszystkie kabiny w męskim. Niech Panowie trochę poczekają.
Czy projektanci nie widzą jaka jest sytuacja? A przecież często projektantami są kobiety i być może same stoją w długim ogonku do WC.
Impreza w hotelu
Rozmowa przez telefon:
Ja: Czy są wolne pokoje?
Hotel: Tak są.
Ja: Chciałabym przyjechać w najbliższy weekend. Ale czy jest zaplanowana jakaś głośna impreza?
Hotel: No, tak mamy wesele.
Ja: I w nocy w pokoju będzie głośno?
Hotel: No raczej tak.
Podziękowałam. To był 4* hotel a cena 2-os. pokoju wynosiła 220 zł/2-os. za jedną noc. Czy manager hotelu uważał, że to dobra cena za nieprzespaną noc?
Czasem hotele na swojej stronie mają zdanie o możliwości organizacji wesela, ale rzadko podają daty. Zresztą to żadne rozwiązanie. Kiedy rezerwuję pokój przez jakąkolwiek stronę internetową, tam takiej informacji nie ma. Czy mam wchodzić za każdym razem na stronę hoteli i sprawdzać? albo dzwonić? A co z hotelami poza Polską?
Zdarzyło mi się być w obu sytuacjach. Uczestnika wesela, kiedy widziałam osoby meldujące się w recepcji, a także wysłuchującej nocne łomoty, kiedy następnego dnia mieliśmy do przejechania 700 kilometrów. Uważam, że hotele, ośrodki wczasowe itp. nie powinny wynajmować pokoi jeśli w danym dniu planują głośną nocną imprezę. Serwowanie nocnych hałasów gościom nie uczestniczącym w imprezie i pobieranie za to pieniędzy powinno podlegać odszkodowaniom lub innym restrykcjom.
Zdarzyło się, że hotel chwalił się spokojną, cichą lokalizacją wśród zieleni i chętnie bym skorzystała w weekend. Ale oferta organizacji imprez wzbudziła niepokój, i słusznie – w tym czasie było wesele.
Wyposażenie pokoi hotelowych
W trakcie naszych podróży mieszkamy w różnych warunkach. W niektórych, bez względu na standard, widać dbałość o klienta, w innych wręcz przeciwnie.
Cieszą miejsca, nawet skromne, z których wyjeżdżam z poczuciem, że spędziłam mile czas a pokój starannie przygotowano. I nie mam na myśli oryginalnych czy nietypowych wnętrz, choć to też jest fajne.
Czasem niewielkie doposażenie pokoju, przemyślane jego rozplanowanie w znaczny sposób uprzyjemniłoby pobyt. A to ma być nasz „drugi dom” choć może tylko na jedną noc.
Drobne rzeczy a cieszą lub irytują:
Klimatyzacja
Klimatyzacji unikam jak tylko mogę. A już szczególnie nie znoszę przesady w schładzaniu pomieszczeń. Zdarza się, że wchodząc do pokoju mam wrażenie wejścia do zamrażalki. W Izraelu w Eilacie na dworze było ponad 40 st., a pani sprzątająca ustawiła nam w pokoju 16 stopni!!!
Jednak lekkie schłodzenie w gorące dni jest jak najbardziej pożądane. I tu znów mam uwagę. Często w małym pokoju wiesza się klimatyzator z nadmuchem prosto na łóżko. Ja po kilku godzinach takiego lodowatego nadmuchu mam ostry ból gardła. Włączam więc wyłączam klimatyzator co 2-3 godziny przez całą noc, lub wieszam na nim ręcznik. A mógłby wisieć z boku i nie uprzykrzać pobytu.
Lampki przy łóżku
Lubię coś sobie poczytać wieczorem i wtedy bardzo przydaje się nocna lampka.
Niestety, nierzadko w pensjonatach czy nawet w 3* hotelach w ogóle ich nie ma, albo umieszcza się je w miejscach, gdzie są zupełnie nieprzydatne lub dają znikome światło.
Spójrzcie na zdjęcie poniżej. Nie było proste usiąść i poczytać książkę ze względu na lampki znajdujące się tuż za głową.
.
Stolik przy łóżku
Szafka, stolik lub chociaż mała półka przy łóżku. Tak, by można było odłożyć książkę, telefon. I znów – miejsce przy łóżku jest, ale półki/szafki nie wstawiono. Niekiedy szafki nocne są, ale tak duże, że nie mieszczą się przy łóżku i stoją sobie przy ścianie obok. A wystarczyło tylko wziąć miarę i kupić mniejszą lub zamocować dociętą na wymiar półkę.
Oświetlenie pokoi
Mam wrażenie, że czym więcej gwiazdek tym ciemniej w pokoju. Od jakiegoś czasu trend w hotelach wyższej klasy? O co chodzi? Ma być romantycznie?
W jednym z 4* hoteli w Krakowie było tak ciemno, że w poszukiwaniu upuszczonego długopisu chodziliśmy na czworakach. Nie pomogło włączenie wszystkich możliwych lampek i otwarcie drzwi do dobrze oświetlonej łazienki. Rozumem kilka możliwości oświetlenia, ale tam nie było żadnej możliwości dobrego oświetlenia pokoju.
Suszarka do włosów
Co by się stało gdyby pokoje w hotelach niższej kategorii, pensjonatach, kwaterach wyposażono w suszarki do włosów? Myślę, że zadowolenie gości by wzrosło. Preferuję zabieranie ograniczonego bagażu a suszarka nie jest małym przedmiotem, więc nie zabieram. I mam problem, szczególnie gdy chłodno na dworze. Czasem idę do recepcji pożyczyć ale zwykle słyszę: Nie mamy.
A przecież prostą suszarkę można kupić za 40 zł, a hotelową mocowaną do ściany za ok. 100 zł. Czy taki koszt zrujnuje właściciela?
Łazienka
Najważniejsza w łazience jest czystość i ciepła woda.
Ale jak już to mam to rozglądam się za miejscem na kosmetyki. Ale nie ma gdzie. Umywalka za mała, półka pod lustrem pochyła i wszystko z niej zjeżdża. Pozostaje podłoga, czasem spłuczka do WC. A może wstawić wolnostojące półki jeśli nie można wiszących?
.
Wchodzę pod prysznic. Co zrobić z tym mydłem? Żadnej półki więc kładę pod nogami. Jest dobrze, ciepła woda płynie z prysznica, lecz nagle ślizgam się na położonym mydle. Próbuję się czegoś złapać ale są tylko śliskie wykafelkowane ściany. W ostatniej chwili chwytam rurkę od prysznica… aj, gorąca. A gdyby tak był odpowiedni uchwyt?
.
Opuszczam kabinę ale co mam zrobić z ręcznikiem? Gdzie wieszak? Jest jeden z którego i tak ręcznik spada. Jedynym wieszakiem pozostaje klamka od drzwi lub obudowa kabiny prysznicowej.
.
Jeszcze uczesać mokre włosy. Nie ma lustra… a nie, jest! tylko że trudno mi dojrzeć czubek własnej głowy. Pewnie jakiś słusznej postury fachowiec wieszał lustro. Dobrze, że mam własne lusterko, takie malutkie, kieszonkowe.
.
Dziękuję, że doczytałaś (doczytałeś) do końca ten dosyć długi wpis. Zdaję sobie sprawę, że część uwag dotyczy detali, na które można by nie zwracać uwagi, ale jeżeli już ktoś montuje przykładowe lustro to czy musi robić to bezmyślnie?
Biorąc (przynajmniej częściowo) z przymrużeniem oka powyższe niedogodności, możesz przeczytać jak planuję weekendy lub podejrzeć listę już zrealizowanych pobytów.
Miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
.