To już ostatni dzień pobytu w Singapurze. Do tej pory największe wrażenie zrobiła na mnie tropikalna roślinność, chociaż nowoczesne budowle nad zatoką z oryginalnym hotelem „Marina Bay Sands” były również ciekawe.
Na ostatni dzień także przewidziałam dużo przyrody, ale najpierw zajrzeliśmy do Dzielnicy Chińskiej i Dzielnicy Indyjskiej.
Wybraliśmy się tam, ponieważ pojawiały się w większości opisów jako konieczne do odwiedzenia. Jednak na nas nie zrobiły jakiegoś szczególnego wrażenia.
Kilka zdjęć z obu dzielnic.
Dzielnica Chińska
Dzielnica Indyjska
W restauracji, w której jedliśmy obiad akurat odbywało się wesele. Na zdjęciu poniżej Młoda Para.
Spacer po parku
W końcu docieramy do parku w którym znajduje się Narodowy Ogród Orchidei. Sam spacer po nim dostarcza wielu wrażeń. Podziwiamy fantastyczne, czasem zadziwiające rośliny. Niektóre są nam znane za zdjęć innych nigdy nie widzieliśmy.
Narodowy Ogród Orchidei
W Narodowym Ogrodzie Orchidei zgromadzono olbrzymią kolekcję tych kwiatów. Od malutkich, wielkości stokrotki, po całkiem spore okazy. Gama kolorów również zachwycała – od jednokolorowych po prążkowane lub nakrapiane. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że może być ich taka różnorodność.
Ogród wraz z parkiem zajmują dużą powierzchnię. Spacer po nim plus dodatkowo wysoka temperatura powietrza zmęczyły nas na tyle, że zrezygnowaliśmy z wieczornego spaceru nad zatokę. Trochę miszkoda, ponieważ następnego dnia lecimy do stalicy Malezji – Kuala Lumpur.
..