Skrzyczne (1257 m) to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Najłatwiej i najszybciej można dostać się na górę kolejką linową ze Szczyrku. Kilka lat kolejkę zmodernizowano i w miejsce starych krzesełek zamontowano nowoczesne 4-osobowe kanapy. Wjazd odbywa się, jak poprzednio, w dwóch etapach.
Przebieg trasy
Planujemy na Skrzyczne wjechać kolejką, a z powrotem do Szczyrku zejść pieszo jednym ze szlaków.
Wjazd na Skrzyczne kolejką linową
Kiedy stawiamy się przy dolnej stacji kolejki zaczyna padać mżawka, a wyżej w górach widać mgłę. Dobrze, że kanapy mają osłony przeciwwiatrowe. Zasuwamy ją i jest całkiem przyjemnie, ale jednocześnie tracimy kontakt z otoczeniem. Przez osłonę praktycznie nic nie widać, zresztą bez osłony niewiele więcej z powodu mgły.
Nie wiemy ile już jedziemy i czy zaraz będziemy wysiadać? Uchylamy na chwilę osłonę i okazuje się, że wjeżdżamy na górną stację. Gęsta mgła mocno ogranicza widoczność, a mżawka wydaje się bardziej gęsta.
Na górze – Skrzyczne
Kierujemy się do schroniska, mając nadzieję na suchy kąt. Dobrze, że z poprzednich pobytów na górze pamiętaliśmy gdzie znajduje się budynek, w przeciwnym wypadku pewnie błąkalibyśmy się dobrą chwilę w poszukiwaniu schroniska. Mgła mocno ogranicza widoczność.
Niestety przez wirusa do środka schroniska mogą wejść wyłącznie osoby w nim nocujące. Dla takich jak my, co tylko na chwilę, przygotowano pod zadaszeniem trzy stoły i bufet. Zamawiamy co nieco i zastanawiamy się co dalej. W międzyczasie turystów przybywa i kilka osób dosiada się do naszego stołu. Gawędzimy trochę o okolicznych szlakach i pogodzie, a ta pozostaje niezmienna, czyli gęsta mgła i gęsta mżawka.
Postanawiamy jednak się nie poddawać i zrealizować nasz zamiar. Wybieramy zielony szlak. Pamiętałam, że gdzieś w pobliżu kolejki jest jego początek.
Zejście do Szczyrku
Schodzimy powoli, jest ślisko i mglisto. Przemierzanie szlaków we mgle dostarcza innych, ale nie mniej ciekawych wrażeń jak przy pięknej pogodzie. Jednak czym jesteśmy niżej, tym deszcz staje się coraz gęstszy.
Zaliczam ślizg z lądowaniem na pupie, zresztą Krzysiek również. Gdzieś w połowie drogi słyszymy odległe odgłosy burzy.
Ostatni odcinek drogi biegnie drogą wyłożoną płytami betonowymi, więc kroki można stawiać bardziej pewnie.
Zanim docieramy do zabudowań Szczyrku, deszcz rozpadał się na całego. Do pierwszej napotkanej knajpki wchodzimy ubłoceni i przemoczeni. Obiad i ciepła herbata to jest to, czego nam było potrzeba.
Mapa trasy
Długość trasy: 5,1 km.
Następnego dnia powitaliśmy Szczyrk w promieniach słońca.
Podobnie mglistą pogodę mieliśmy na górze Chełm w Myślenicach.
Co w pobliżu
Możesz wjechać kolejką na Szyndzielnię albo wybrać się do malowniczej Dolina Wapienicy. Niedaleko znajduje się Ogród Japoński w Pisarzowicach, a także muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich.
Inne miejsca które odwiedziłam w Polsce można zobaczyć na mapie.
Jeśli zechcesz czytać podobne artykuły, proszę zapisz się na mój newsletter. Będzie mi miło, jeśli dołączysz do grona pasjonatów podróży.
.