Jednym z odwiedzonych miejsc podczas pobytu na Gran Canarii jest wąwóz Guayadeque.
Z każdym przejechanym kilometrem zbocza skał stają się coraz bardziej zielone. Wokół rośnie mnóstwo kaktusów, aloesów, agaw a także wiele endemitów. Przyjazne warunki klimatyczne oraz dostęp do słodkiej wody spowodowały, że wąwóz licznie zamieszkiwali pierwsi mieszkańcy wyspy – Guanczowie. W miękkich skałach drążyli mieszkania. Obecni mieszkańcy wąwozu Guayadeque również żyją w jaskiniach, wyposażeni oczywiście we współczesne zdobycze techniki.
Jedziemy na sam koniec wąwozu Guayadeque (ok. 15 km) mijając po drodze kilka osad.
Podjeżdżamy na parking restauracji „Tagoror”. Miejsce jest pięknie zlokalizowane, a sama restauracja wykuta w skale. Warto przejść się korytarzami lokalu i zobaczyć kilka sal z kamiennymi stołami, a także sklepik z pamiątkami oraz podstawowymi artykułami spożywczymi.
..
Pomimo interesującego wnętrza, stolik zajmujemy na zewnątrz, jest ciepło, słonecznie i z widokami. Próbuję lokalnego deseru z mączki gofio (mousse de gofio), jest bardzo dobry, choć wyczuwa się posmak mąki.
Specyficzny smak i zapach mączki gofio jest wynikiem prażenia ziaren zbóż przed zmieleniem. Je się ją na słono i słodko, dodaje do dań obiadowych, deserów, ciastek.
Kiedy już napatrzymy się na widoki roztaczające się z tarasu restauracji, koniecznie należy znaleźć ścieżkę wychodzącą z parkingu. Obejdziemy nią wokoło miejscowość, przechodząc obok pokoi-jaskiń do wynajęcia. Po drodze gwarantowane fantastyczne widoki.
Na parking wracamy drogą asfaltową, zamykając w ten sposób pętlę czyli spacer wokół wioski.
Podsumowanie
Przeszliśmy niespełna 1 km ale czasu zajęło nam to więcej, niż można by przypuszczać. Nawet nie przypuszczałam, że spacer będzie tak piękny i w otoczeniu egzotycznych lub znanych nam z upraw doniczkowych roślin.
Wąwóz Guayadeque był jednym z piękniejszych miejsc jakie odwiedziliśmy na Gran Canarii.