„Na tropie Tomka„ czyli edukacyjna przestrzeń dla dzieci w Muzeum Śląskim w Katowicach.
.Atrakcja skierowana jest do dzieci od lat 4 do 12 czyli w sam raz dla mojego wnuka.
Niektórzy pewnie pamiętają powieści Alfreda Szklarskiego o podróżach Tomka Wilmowskiego. Autor mieszkał w Katowicach od 1945 r. do końca swojego życia w 1992 r. Ja mam w domu całą serię książek o Tomku.
W jeden z ponurych zimowych dni jedziemy z wnukiem obejrzeć wystawę „Na tropie Tomka”. Muzeum Śląskie składa się z kilku budynków rozrzuconych na terenie dawnej kopalni „Katowice”. Interesująca nas wystawa znajduje się w dawnej stolarni, ale bilety kupujemy w budynku głównym.
Na wejściu mały tropiciel zostaje wyposażony w podróżną torbę, w której znajdzie m.in. notatnik, mapę, ołówek, lupę. Głównym zadaniem jest wbicie do notatnika pieczątki z każdego z pięciu kontynentów. Ale najpierw trzeba te pieczęcie odnaleźć.
Pierwszym kontynentem na jakim stawiamy stopy jest Afryka. Tam budujemy wioskę Masajów.
Odnajdujemy w koszu pierwszą pieczątkę i przybijamy w naszym notatniku.
W indiańskim tipi siadamy przy ognisku i uczymy się kilku słów w języku Apaczów.
Przemierzając kontynenty po drodze można coś poukładać, napisać albo poczytać.
A tu … nie powiem co robimy.
Strudzeni podróżą docieramy na daleką Syberię. Przed mrozami chronimy się chacie Jakutów, gdzie zastajemy młodą parę.
Przemierzyliśmy 5 kontynentów, zdobyliśmy 5 pieczęci, spotkaliśmy anakondę, sprawdzaliśmy jak pachnie pieprz i wanilia, przeżyliśmy jeszcze wiele innych przygód. Na pamiątkę został nam notatnik podróżnika. Kiedy wydaje nam się, że to już koniec przygody, wchodzimy do gabinetu autora powieści o Tomku, pełnego przeróżnych książek i pamiątek.
Wystawa „Na tropie Tomka” nie jest duża, ale spędziliśmy tam około godziny. Fajne miejsce dla rodzin i takie, do którego można wrócić za jakiś czas.
Ciekawą rodzinną trasę przygotowała także Kopalnia Królowa Luiza.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.