Pendolino na trasie Katowice – Gdańsk. Czy warto jechać na weekend? Jak wypadnie pokonanie tej trasy w porównaniu z jazdą samochodem? Mamy przecież już spory kawałek autostrady A1. Spróbuję uzyskać odpowiedzi na te pytania.
Dla nas to ciekawe doświadczenie, ponieważ prawie w ogóle nie podróżujemy pociągami, a jeśli już to w raczej poza Polską. A nad Bałtyk pociągiem jechałam chyba 40 lat temu.
Piątek
Dworzec kolejowy w Katowicach, godzina 14:56. Wsiadamy do Pendolino na trasie Katowice – Gdańsk.
Express InterCity Premium (EIP) czyli Pendolino ma pokonać trasę Katowice – Gdańsk w ciągu 5:11 h (pełna trasa: Gliwice – Gdynia). Wszystkie miejsca są objęte wcześniejszą rezerwacją. Wybrałam wagon nr 7 w Strefie Ciszy, który ma miejsca wyłącznie w 2 klasie i przeznaczony jest dla pasażerów chcących podróżować w ciszy i spokoju. Cena biletu taka sama jak za przejazd w pozostałych wagonach w 2 klasie.
W cenie biletu otrzymujemy: napój do wyboru: kawa lub herbata lub woda. Wybrałam herbatę, Krzysiek kawę, oba napoje podano w papierowych kubkach.
Oglądając widoki za oknem wspominam nieliczne podróże koleją. Przypomniał mi się przejazd pociągiem regionalnym we Włoszech, kiedy to przed nami usiadła Włoszka i od razu rozpoczęła rozmowę przez telefon. Choć trudno to nazwać rozmową, był to monolog któremu zmuszeni byli przysłuchiwać się wszyscy pasażerowie, i tak przez 1,5 godziny bez przerwy. Kto miał kontakt z Włochami wie o czym mówię, doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. A teraz jadę pociągiem, w którym nikt nie rozmawia, a jeśli już to półgłosem.
Mogę w spokoju popracować trochę przy komputerze.
Zbliża się wieczór a przed nami jeszcze godzina jazdy. Idziemy więc coś zjeść do wagonu gastronomicznego WARS. Wagon wyposażono w kilka stolików z miejscami siedzącymi oraz kilka miejsc stojących przy czterech wysokich stolikach. Na miejscu okazało się, że jest sporo osób i brak wolnych miejsc. Po chwili oczekiwania zajmujemy dwa stojące miejsca. Z menu zamawiamy dwie kanapki (za 6,00 i 7,00 zł) oraz kawę.
Niektóre osoby zamawiają potrawy do stolików, tam gdzie siedzą, i to chyba jest najlepsze rozwiązanie. W wagonie gastronomicznym miejsca siedzące w większości pozostają zajęte, nawet jeśli siedzący są już po posiłku.
Tymczasem planowo dojeżdżamy do Gdańska. Jeszcze tylko krótki spacer i około 20:30 jesteśmy w zarezerwowanym apartamencie..
Sobota
Sobotę przeznaczamy na zwiedzanie Gdańska. Planowałam wcześniej odwiedzenie jakiegoś muzeum, ale jest tak słonecznie i ciepło, że szkoda nam czasu na przebywanie w murach.
Idziemy na starówkę odległą o 10 minut piechotą od naszego noclegu. Spacerujemy uliczkami, nabrzeżem. Zwiedzamy Bazylikę Mariacką, największą ceglaną świątynię Europy, która obecnie jest w remoncie. Podobny spacer odbyliśmy jakieś 20 lat temu.
Wczesnym popołudniem idziemy na przystanek tramwaju wodnego. Płyniemy do dzielnicy Brzeźno. Za oknem tramwaju przesuwa się starówka, dźwigi portowe, statki wycieczkowe i towarowe, Twierdza Wisłoujście oraz Westerplatte. Z Brzeźna do centrum Gdańska wracamy tramwajem nr 3.
Niedziela
Kontynuujemy spacer po mieście, przechodzimy po podnoszonej kładce na wyspę Ołowiankę, a następnie idziemy przez Wyspę Spichrzów na ulicę Długą.
Po drodze robimy przerwę na małe co nieco. Pod różową kopułką ukryto ugotowany rabarbar. Deser nie jest zbyt słodki, taki w sam raz..
Powrót
Czas kończyć weekend w Gdańsku. Zabieramy swoje rzeczy z apartamentu i idziemy na dworzec kolejowy. O 15:49 odjeżdża nasz pociąg do Katowic (pełna trasa: Gdynia – Bielsko-Biała). Według rozkładu podróż ma trwać 5:18 h. Tym razem mamy bilety w klasie 1. Jest tutaj trochę więcej miejsca, fotele są szersze i ustawione w układzie 1 + 2.
W cenie biletu otrzymujemy:
- ciepły napój do wyboru: kawa lub herbata podany w filiżance,
- zimny napój do wyboru: woda lub sok lub coca-cola (może jeszcze inne),
- ciastko owsiane,
- chusteczkę odświeżającą,
- gumę do żucia (??)
- małą przekąskę: do wyboru były cztery dania; wybrałam kaczkę w sosie owocowym.
Po lekkim posiłku mamy czas dla siebie, ja preferuję czytanie lub pracę na komputerze, Krzysiek słucha swoich ulubionych melodii. Po ponad 5-cio godzinnej podróży dojeżdżamy do Katowic z 10-minutowym opóźnieniem.
Porównanie przejazdu pociągiem Pendolino i samochodem na trasie Katowice – Gdańsk
Express InterCity Premium (Pendolino)
Dystans: 625 km
Czas przejazdu: 5:11 h – 5:22 h (w zależności od ilości przystanków)
Koszt biletu (ceny z lipca 2018 r.): klasa 2 od 132,30 – 189 zł; klasa 1 od 179 -284 zł; aktualne ceny można sprawdzić na www.rozkład-pkp.pl
Dostępne są także bilety zniżkowe, między innymi bilety dla seniorów powyżej 60 lat oraz różne oferty i promocje pozwalające czasem obniżyć koszt podróży.
Samochód
Dystans: 518 km
Czas przejazdu: 5 godzin (wg Google Maps)
Koszt przejazdu: 213 zł (paliwo: 183 zł przy spalaniu 7 litrów/100 km; Pb 95 w cenie 5,04 zł; opłata za autostradę: 30 zł)
Podsumowanie
Czas przejazdu:
- moim zdaniem na korzyść PKP,
- kilka miesięcy temu pokonaliśmy tę trasę samochodem w czasie około 2 godzin dłuższym; i nie był to jakiś „maruderski przejazd”; pokonanie trasy spowalniał w dzień duży ruch, sygnalizacje świetlne na odcinku od Katowic do okolic Radomska, roboty drogowe oraz przerwa na stacji benzynowej;
Koszt:
- przy podróży jednej osoby na pewno warto wybrać pociąg, nawet przy zakupie tańszego biletu w 1 klasie;
- przy podróży dwóch osób i zakupie najtańszych lub zniżkowych biletów w 2 klasie koszt podróży pociągiem będzie zbliżony do kosztu przejazdu samochodem; moim zdaniem to również dobra opcja dla seniorów, którzy niekoniecznie mają ochotę lub siłę jechać własnym autem.
Inne:
- podróż upłynęła przyjemnie, można było się zrelaksować, poczytać, posłuchać muzyki, popracować na komputerze,
- niemęczący i krótki czas jazdy jest zachęcający do wyboru pociągu jako środka transportu, szczególnie gdy na miejscu nie potrzebujemy samochodu,
- brak Wi-Fi może być mankamentem (lub zaletą) szczególnie dla osób, które dużo pracują na komputerze,
- posiłki: pieczywo w przypadku kanapek oraz paluchów podanych do kaczki było czerstwe,
- czy warto jechać na weekend? na pewno lepiej byłoby zostać jeszcze kilka dni; z drugiej strony osoby lubiące podróżować i mające tylko ustawowe 26 dni urlopu (jak ja) w miarę możliwości wyjeżdżają na weekendy; więc czasem można i tak.
Muszę jednak zwrócić uwagę na pewną irytującą sytuację na samym początku podróży, na dworcu w Katowicach. Po wejściu na dworzec odszukaliśmy na dużym wyświetlaczu właściwy pociąg i udaliśmy się na peron. Oczywiście na peronach także są wyświetlacze, tylko że nic nie wyświetlały. Nawet 10 minut przed odjazdem pociągu nie było na nich żadnej informacji. Zaczęłam się zastanawiać czy weszliśmy na właściwy peron. Dopiero 5 minut przed odjazdem zapowiedziano pociąg i jednocześnie pokazał się na wyświetlaczu peronowym. Gdybym pomyliła perony, bardzo prawdopodobne, że nie zdążyłabym dobiec na właściwy, a z ciężką walizką byłabym bez szans. Moim zdaniem duża tablica w holu powinna być odwzorowana na wyświetlaczach peronowych, jak to praktykowane jest w wielu krajach. Albo chociaż 20 – 30 minut przed odjazdem pociąg powinien pojawić się na wyświetlaczu peronowym.
Na dworcu głównym w Gdańsku w ogóle nie ma wyświetlaczy, ale tam aktualnie prowadzony jest remont więc może będzie lepiej.
Tekst powstał we współpracy z PKP Intercity, jednak wyrażone opinie są całkowicie moje.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
.