Frenstat pod Radhostem, Valasske Meziricí, Pribor. Początkiem marca wyruszyliśmy na krótką wycieczkę do Czech. Ciepło nie było, zaledwie +6 st. C., lecz nie padało a chwilami wyglądało słońce.
Zwiedziłam trzy niewielkie miejscowości na Morawach Północnych, raczej rzadko odwiedzane przez turystów. Wybór był przypadkowy – zakładałam odwiedzenie 2-3 miast w miarę blisko granicy. Moim celem było zobaczenie ich niewielkich zabytkowych starówek.
Wszystkie odwiedzone miejscowości miały wspólny akcent – rzeka. Dlatego też zwiedzanie każdej z nich rozpoczynam od rzeki.
Frenstat pod Radhostem
W pobliżu starówki w miejscowości Frenstat pod Radhostem przepływa rzeka Lomna. Mimo bliskiej odległości, zabytkowa część miasta nie jest stąd widoczna, przysłania ją osiedle bloków.
Miejscowość bardziej traktowana jest jako baza noclegowa do wypadów w góry m. in. na popularny Radhost niż jako miejsce do zwiedzenia.
Za widocznym na zdjęciu rondem znajduje się zabytkowa część miasta..
Starówka to właściwie sam rynek i niewiele poza nim. Otaczają go XVII – XIX w. kamienice, niektóre z arkadami.
Na zdjęciu poniżej widać ratusz z końca XVIII wieku, w którym obecnie mieści się Urząd Miasta.
Wracamy z powrotem do ronda, ponieważ w pobliżu znajduje się budynek Muzeum ve Frenštátě pod Radhoštěm,
a po przeciwnej stronie drogi kościół św. Jana Chrzciciela, niestety oba obiekty zamknięte.
.Ruszamy dalej, i po przejechaniu 27 km zatrzymujemy się w kolejnej miejscowości.
Valasske Meziricí (Wałaskie Międzyrzecze)
Valasske Meziricí (Wałaskie Międzyrzecze) – Meziříčí oznacza międzyrzecze i rzeczywiście miejscowość znajduje się między dwoma rzekami. Bliżej starego miasta przepływa Rożnovska Beczva. Od strony rzeki ukazuje się bardzo ładny widok na starą część miasta.
Przechodzimy kładką na drugą stronę rzeki i zmierzamy w kierunku różowego budynku.
Różowy budynek to Źerotínský pałac wybudowany w I poł. XVI w. później przebudowany. Obecnie pełni rolę ośrodka życia kulturalnego miasta, znajduje się tu także muzeum. Jednak z powodu ograniczonego czasu budynek obejrzeliśmy tylko z zewnątrz.
Kierujemy się w stronę starówki, która okazuje się większa niż w poprzedniej miejscowości.
W rynku najpierw idziemy na obiad, gdzie zamawiam makaron w cenie 169 CZK. Danie sycące i wyjątkowo smaczne.
Po posiłku czas na spacer po starówce.
Czas w dalszą drogę. Kierujemy się w stronę Polski, a po przejechaniu 34 km zatrzymujemy się w miejscowości Pribor.
Pribor
Pribor, tak jak dwie poprzednie miejscowości, najpierw oglądam od strony rzeki o nazwie Lubina. Widok jest naprawdę ładny.
Pribor kojarzony jest zwykle z miejscem urodzenia Zygmunta Freud znanego psychoanalityka, który spędził tu tylko 4 lata. Z powodów finansowych rodzina przeprowadziła się do Wiednia. W budynku gdzie wynajmowali mieszkanie urządzono muzeum. Przed budynkiem stoi symbol psychoanalizy: kanapa z poduszkami.
A tak swoją drogą, co by pomyślał Freud o muzeum w domu którego prawdopodobnie w ogóle nie pamiętał?
Kierujemy się w stronę kościoła farnego NMP stojącego na wzgórzu.
Starówka w miejscowości Pribor jest największa z dzisiaj odwiedzonych, ale też najbardziej zaniedbana.
Zwiedzanie kończymy na rynku otoczonym jak zwykle zabytkowymi kamienicami.
Wycieczkę uważam za udaną choć, zwiedzanie o tej porze roku ma swoje minusy. Brak zieleni, nieczynne fontanny, zamknięte niektóre muzea (choć te zwiedzam nieczęsto). Nie udało się wejść do żadnego z kościołów, ale to już raczej nie z powodu marcowej wizyty.
Całość trasy po Czechach wyniosła 153 km (przekraczając granicę w Cieszynie). Nie miałam winiety na autostrady więc poruszaliśmy się tylko lokalnymi drogami.
W Czechach jest wiele małych, nieznanych miasteczek wartych odwiedzenia jak Jilemnice i Vrchlabi lub Karwina i Frydek-Mistek.
.