Dziś króciutki wpis na temat: co zawsze mam w plecaku. W takim małym plecaku na jednodniową wycieczkę czy spacer.
Przedstawię zestaw-niezbędnik, bez którego nie ruszam się z domu, bez względu na to czy wychodzę na spacer po mieście, czy w góry, czy jest upał, deszczowo lub chłodno. Mój podstawowy plecakowy zestaw odpowiednio rozszerzam w zależności od miejsca, warunków pogodowych i innych czynników.
Ale dzisiaj absolutna podstawa.
1. Środki opatrunkowe
Skład zestawu:
- 1 bandaż,
- kilka rodzajów plastrów,
- saszetki LEKO do oczyszczenia i dezynfekcji skóry w przypadku skaleczeń.
Wszystko spakowałam do strunowej torebki o wymiarach 8 x 12 cm. Zajmuje niewiele miejsca a od czasu do czasu się przydaje.
2. Tabletki od bólu głowy
Pyralgina lub inne. Nieczęsto używam, ale czasem bez nich trudno kontynuować wycieczkę.
3. Chusteczki higieniczne
Zwykle mam przy sobie 1-2 opakowania.
4. Żel antybakteryjny
Oczywiście preferuję wodę i mydło. Jednak bywają sytuacje kiedy nie ma możliwości umycia rąk. Żelu używam w krajach tropikalnych ale też i w Polsce np. w czasie przerwy na kanapkę w naszych górach.
5. Preparat na ukąszenia
Preparat w sprayu łagodzący ukąszenia owadów.
6. Notes i długopis
Coraz częściej notes zastępuję smartfonem. Bo po co notować godziny odjazdu autobusów jak można rozkład sfotografować. Mimo wszystko czasem się przydaje.
7. Woda
Butelka niegazowanej wody o pojemności minimum 0,5 litra. Zwykle większa ilość. Nawet po mieście, gdzie teoretycznie można wodę kupić wszędzie. Ale tylko teoretycznie, ponieważ w miejscach bardzo turystycznych często trudno znaleźć sklep inny niż z butami i odzieżą. Można oczywiście wejść do restauracji, tylko że czasem cena małej szklanki wody potrafi przyprawić o zawrót głowy.
Ciekawa jestem Waszych podróżnych niezbędników. A może czegoś brakuje w moim podstawowym zestawie?
No to teraz możemy przygotować się na wyjazd weekendowy.