Wyspa Panglao. Obudził mnie kogut. Piał na cały dziób. Nie wiem czy to zawodnik czy gospodarz stada, ale zdałam sobie sprawę że już dawno nie słyszałam koguta. Bo i gdzie? W Polsce niewiele osób hoduje przy domach drób. A tutaj tak – są „wybiegane” kury i zdrowe jaja (przynajmniej tak to wygląda okiem turysty). Dopiero świta więc nie spieszę się ze wstawaniem. Dzisiaj jedziemy na objazd wyspy, a kierowca trycykla ma przyjechać dopiero o 10.30.
Panglao jest malutką wyspą, ma około 15 km długości i 7 km szerokości. Objazd wyspy to typowy zestaw atrakcji oferowany turystom. Koszt „wożenia” 600 PHP (47 zł). Za wstęp do każdej atrakcji płacimy od 20 – 50 PHP (1,50 – 4,00 zł) za osobę.
Jazda trycyklem
Pan przyjeżdża troszkę przed czasem. Wsiadamy do trycykla a właściwie wciskamy się do tego dziwnego pojazdu. Najpierw ja, potem Krzyś, trochę bokiem bo inaczej nie możemy się zmieścić. Wewnątrz wisi różaniec, tutaj chyba każdy pojazd wyposażony jest w różaniec i czasem w obrazki przedstawiające świętych.
Damy radę w takich warunkach? Dobrze że główne betonowe drogi są dosyć równe. Na bocznych przechylamy się i podskakujemy.
Zestaw turystycznych atrakcji na Panglao
Ruszamy na wycieczkę. Pojazd jest bardzo głośny a pan jeszcze głośniej włączył muzykę. Pokazuję aby ściszył radio bo mi zaraz „głowa pęknie”. I w taki to radosny sposób docieramy do pierwszego punktu wycieczki.
Bohol Bee Farm
Bohol Bee Farm to gospodarstwo które nie tylko ma część pokazową dotyczącą pszczół. Uprawia się tu sporą ilość ziół, są warsztaty wytwarzające rękodzieło, restauracja, sklep, pokoje do wynajęcia. Jest listopad więc są i dekoracje na czasie czyli Mikołaj i choinka.
Kupujemy bilety i w kilkuosobowej grupce idziemy za przewodnikiem. Pan Pszczółka najpierw pokazuje nam kilka uprawianych tu roślin m.in. kolendrę i seler (nać). Wyglądają na dosyć mizernie. Mówię, że seler rośnie u mnie w ogródku, czym rozbawiam grupkę zwiedzających (Azjaci). Dla nich to egzotyczna roślina.
Oglądamy warsztaty gdzie produkowane są tkaniny, torby, dywaniki.
Potem Pan Pszczółka opowiada o pszczołach i produkcji miodu.
Na koniec oczywiści „obowiązkowy” zakup miodu w miejscowym sklepie..
Jedziemy dalej mijając od czasu do czasy ładne nowe domy.
Jaskinia Hinagdanan
Dojeżdżamy na parking przy jaskini Hinagdanan. Teren w obrębie wejścia otaczają stoiska z odzieżą i pamiątkami.
W kasie są dwa rodzaje biletów: tylko zwiedzanie albo zwiedzanie + pływanie w jaskini.
Oczekiwałam jakiegoś wzgórza a w nim jaskini, a tu teren jest płaski a my schodzimy schodami w dół. Wewnątrz jest bardzo ciepło i duszno, nie czuję spodziewanej zmiany temperatury na niższą. W jaskini oglądamy jeziorko oraz nacieki w postaci stalaktytów..
Jedziemy na zachodnią część wyspy, gdzie znajdują się dwa ostatnie punkty naszej wycieczki.
Muzeum Muszli
Muzeum Muszli (Nova Shell Museum) zawiera ich ogromny zbiór od wielkich po malutkie. Przeróżnych kształtów i barw. Jest także wystawa poświęcona perłom. I oczywiście sklep z pamiątkami.
Kościół św. Augustyna
Kościół św. Augustyna znajduje się na dużym placu. W środku akurat trwa remont. Na stropie zwracają uwagę malowidła.
I to już wszystko w ramach dzisiejszej wycieczki. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy sklepie. Kupujemy 10-litrową wodę, która wystarczy nam do końca pobytu na Panglao. Kierowca umieszcza ją z tyłu, w bagażniku trycykla i odwozi nas do hotelu.
Jeśli wpis Cię zainteresował, może zajrzysz do pozostałych dotyczących tej podróży:
- Podróż do Hong Kongu i na Filipiny
- Filipiny: pierwsze wrażenia
- Filipiny: objazd wyspy Panglao
- Filipiny: Bohol
- Filipiny: co jeszcze robiliśmy na Panglao
- Hong Kong: centrum, The Peak i ruchome schody
- Makau
- Hong Kong: ogród Nan Lian i klasztor Chi Lin Nunnery
- Hong Kong: Szlak Smoczego Grzbietu
.