Łysica – najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich i jednocześnie województwa świętokrzyskiego. Góra znajduje się na liście Korony Gór Polskich oraz na liście Korony Polski. To dwa zestawienia szczytów, które układano w oparciu o zupełnie inne kryteria.
Czym jest Korona Gór Polskich raczej wyjaśniać nie trzeba. Natomiast Korona Polski to najwyższe szczyty w każdym z 16 województw. Została utworzona raczej dla zabawy i zmotywowania do działania.
W treści wpisu:
- propozycja trasy (pętla) na Łysicę
- niezwykła galeria minerałów
- klimatyczny Bodzentyn

Łysica
Łysica (614 m n.p.m.) ma dwa wierzchołki. Drugi, wschodni wierzchołek zwany jest Skałą Agaty. Na liście Korony Polski szczyt zajmuje 6 pozycję licząc od najwyższej góry po najniższą. Łysicę wyprzedza Biskupia Kopa (890 m n.p.m.) w Górach Opawskich.
Góry Świętokrzyskie, jak również Łysica, porośnięte są lasami jodłowymi i bukowymi, więc trudno tu o punkty widokowe. Charakterystyczne dla krajobrazu są gołoborza czyli rumowiska skalne, które na swojej trasie spotkałam w pobliżu szczytu.

Przebieg trasy
Wybrałam najłatwiejsze i najkrótsze wejście na Łysicę – czerwony szlak ze startem w miejscowości Święta Katarzyna. Po przejściu 2 km, co zajęło mi godzinę, dotarłam na pierwszy wierzchołek Łysicy. Tuż przed szczytem idzie się przez porośnięte lasem rumowisko skalne. Trochę trudny odcinek, choć wydeptany przez tysiące stóp. Po lewej stronie miałam odkryte gołoborze. Co młodsi wiekiem próbowali tamtędy zdobyć górę. Z różnym skutkiem.




Ponieważ na szlak udałam się w Majówkę, na szczyt wchodziły tłumy ludzi. Ale tylko do pierwszego wierzchołka. Stąd większość wracała tą samą trasą. Dla mnie te 2 km nie były wielkim wyzwaniem, więc postanowiłam zrobić pętlę, której całość wyniosła 11,6 km.


Kontynuowałam marsz czerwonym szlakiem do drugiego wierzchołka – Skały Agaty i dalej do Przełęczy Świętego Mikołaja. Tam skręciłam w lewo, w czarną ścieżkę dydaktyczną, która sprowadziła mnie do miejsca zwanego “Trójkąt”.





Dalej niebieski szlak doprowadził mnie do punktu startu w Świętej Katarzynie. Ten odcinek jest bardzo łatwy ale też monotonny. Prowadzi po prawie płaskim terenie, a jego atrakcją jest kilka mostków oraz tablice informujące o dawnej kolejce wąskotorowej.
Leśna kolejka wąskotorowa
Budowę kolejki rozpoczęto w 1918 r. Jej głównym zadaniem był przewóz drewna. Z czasem przewoziła rudy żelaza oraz pełniła funkcje pasażerskie i turystyczne. W 1977 r. została rozebrana.


Informacje praktyczne:
- Łysica położona jest na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego, należy wnieść opłatę za wstęp.
- Bilet można kupić w kasie przy wejściu na szlak lub na stronie www.swpn.gov.pl.
- Bilet jednodniowy: normalny 10 zł, ulgowy 5 zł, ale sprawdź inne bilety obejmujące wstęp na punkt widokowy i ekspozycję przyrodniczą.
Mapa trasy na Łysicę
Długość trasy: 11,6 km
Czas przejścia: 4 godziny 15 minut wliczając odpoczynki na trasie
Atrakcje w pobliżu
Kiedy już zdobędziesz Łysicę, rozejrzyj się po najbliższej okolicy. Będąc w Świętej Katarzynie warto zwiedzić samą miejscowość oraz oddalony o 7 km Bodzentyn.
Święta Katarzyna
Święta Katarzyna wydaje się być mało ciekawą wioską, oczywiście pomijając fakt, że jest świetnym punktem wypadowym w Góry Świętokrzyskie. Ale są tu dwa miejsca, którym warto poświęcić trochę czasu.
Zespół klasztorny bernardynek założony w XV w., początkowo był klasztorem bernardynów. Wielokrotnie przebudowywany zatracił swój pierwotny styl. Klasztor nie jest dostępny do zwiedzania, można tylko zajrzeć do przyklasztornego kościoła św. Katarzyny i odszukać figurę św. Katarzyny. Według legendy to od niej nazwę wzięła miejscowość. Obecna figura św. Katarzyny jest prawdopodobnie kopią, ponieważ w XIX w. pożar strawił całość wyposażenia świątyni.
Legenda związana z figurą Św. Katarzyny
Zmęczony wojnami rycerz Władysława Jagiełły wyruszył na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Tam umocniony wiarą powrócił z pamiątką – cyprysową figurą św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Wybudował niewielką kapliczkę, gdzie umieścił figurę. Jakiś czas później bernardyni wybudowali kościół a ludność zaczęła to miejsce nazywać Świętą Katarzyną.


I jeszcze ciekawostka. Wychodząc przyjrzyj się drzwiom wejściowym. Widzisz ten ogromny rygiel?

Muzeum Minerałów i Skamieniałości. Początkowo wahałam się czy warto tu zajrzeć. Widziałam już wystawy kamieni i sądziłam, że to niczym mnie nie zaskoczy. Jednak zachęciły mnie entuzjastyczne komentarze. Okazało się, że nie były przesadzone – zdecydowanie warto.

Muzeum zgromadziło ogromną ilość (około 1800) okazów minerałów, kamieni szlachetnych i skamieniałości z całego świata. Każdy opisany i odpowiednio wyeksponowany. W gablotach oglądam kamienie o ogromnej gamie barw, od delikatnych pastelowych po bajecznie kolorowe. Niektóre “przekrojono” na pół aby pokazać jakie wnętrze skrywają nieciekawe z zewnątrz kamienie.




Ponadto w obiekcie znajduje się pokazowa szlifiernia. Mnie udało się uczestniczyć w pokazie, gdzie dowiedziałam się jak wygląda proces obróbki kamieni jubilerskich.

W muzeum jest również sklep, w którym można zakupić minerały oraz wykonywaną na miejscu biżuterię. Miałam zamiar tylko pooglądać, ponieważ w zasadzie biżuterii nie kupuję i nie noszę. Tu jednak urzekł mnie szarością krzemień pasiasty, nasz Świętokrzyski unikat. Wyszłam z bransoletą.
Godziny otwarcia: w sezonie codziennie 9.00/10.00 – 17.00/18.00;
Bilet: normalny 18 zł, ulgowy 15 zł (dzieci 12 zł).
Szczegóły sprawdź na www.swkatarzyna-muzeum.pl


Bodzentyn
Bodzentyn zachował swój małomiasteczkowy klimat. Choć niewielki, spacer po nim był dla mnie dużą przyjemnością. Miejscowość ma dwa rynki: górny, duży i spokojniejszy oraz dolny, mniejszy i bardziej ruchliwy. Rynek Górny w sporej części otaczają parterowe budynki, choć jest kilka wysokich mieszczących m.in. szkołę, Centrum Kultury, straż pożarną.


Z rynku łatwo zauważyć kościół św. Stanisława z XV w. Za najcenniejsze wyposażenie uważa się gotycki tryptyk z 1508 r. oraz ołtarz (XVI w.) pochodzący z katedry na Wawelu, w którego centrum umieszczono obraz ukrzyżowanego Pana Jezusa w otoczeniu konnych.
Anegdota o obrazie “Ukrzyżowanie”
Na obrazie znajdującym się w ołtarzu głównym wyraźnie zwraca uwagę koński zad. Według anegdoty, koński zad rozpraszał uwagę w trakcie modlitw więc przeniesiono go z katedry wawelskiej najpierw do kościoła w Kielcach, później do Bodzentyna.
Jednak rzeczywistym powodem przeniesienia ołtarza była zmiana wystroju katedry na Wawelu.

Tylko kilka kroków wąską uliczką i pojawiają się XIV-wieczne ruiny zamku biskupów krakowskich. Obiektu nie można zwiedzić, aktualnie jest w przebudowie. Z zamku niewiele pozostało. Wydaje się, że będzie to raczej nowoczesny budynek z “wmontowanymi” starymi murami. Pozostaje poczekać na efekt końcowy.

Bodzentyn kiedyś otaczały mury obronne. Ich fragment oglądam idąc ulicą Licealną. Uwagę zwraca też zabudowa miejscowości – często niska, parterowa. Czasem mijam nadal zamieszkane drewniane domy.



Na koniec zamierzam zobaczyć świetnie zachowaną Zagrodę Czernikiewiczów z 1809 r. W skład zagrody wchodzą: dom, budynki inwentarskie i wiata-wozownia (ul. 3 Maja). W trakcie mojego pobytu budynek był nieczynny, ale warto było zobaczyć nawet z zewnątrz.
Godziny otwarcia Zagrody Czernikiewiczów: wtorek-niedziela 9.00-17.00; poniedziałek nieczynne.
Bilet: normalny 10 zł, ulgowy 6 zł; wtorek – wstęp bezpłatny.
Zagroda Czernikiewiczów jest oddziałem Muzeum Wsi Kieleckiej.

Co dalej
Zdobądź najwyższą górę w Twoim województwie, jeśli nie wiesz która to, sprawdź na liście Korona Polski. Pozwiedzaj Kielce, stolicę województwa świętokrzyskiego, zobacz otoczony murami Szydłów, a także zajrzyj do muzeum Sienkiewicza w Oblęgorku.
Inne miejsca które odwiedziłam zobacz na mapie.
Jeśli zechcesz czytać podobne artykuły, proszę zapisz się na mój newsletter. Będzie mi miło, jeśli dołączysz do grona pasjonatów podróży.